Wyjazd do Livigno to kultowa pozycja sezonu zimowego. Świetne trasy, najbardziej rozbudowane snowparki oraz wysokość pozwalająca ze spokojem zmierzać w tym kierunku nawet z początkiem grudnia gwarantują sukces przedsięwzięcia. Dodajmy do tego szkolenie narciarskie z przystojnym instruktorem, system zniżek u partnerów w całym mieście, codzienne dyskoteki oraz koncerty polskich artystów, a zarysuje nam się obraz wyjazdu kompletnego. Tak było i tym razem – w grupie prawie 30. osobowej podbiliśmy stolicę włoskiego małego Tybetu. Wszędzie było nas pełno, zwiedziliśmy wszystkie najciekawsze lokale i restauracje, uczestniczyliśmy w wieczorze kuchni włoskiej oraz bawiliśmy się do kresu sił...

Mimo niezbyt sprzyjających warunków pogodowych (brak naturalnych opadów śniegu) włosi uwijali się ile mogli by zagwarantować nam całe 48 km przejezdnych tras narciarskich. W zupełności nam to wystarczyło by wejść optymistycznie w kolejny (już 5.) w naszej historii sezon wyjazdów narciarsko-snowboardowych w Alpy.

Idealny parytet płci, podobny wiek uczestników sprawił, że wszelkie bariery nieśmiałości czy wstydu prysły już na etapie dojazdu busem na miejsce. Potem było już tylko lepiej – na tyle dobrze, że uczestnicy pozostają nadal ze sobą w przyjaznych stosunkach, a nam jak organizatorom dają powody do dumy, gdyż wracają na kolejne nasze wyjazdy. Nie mogliśmy wyobrazić sobie chyba lepszego wejścia w sezon!